25 i 26 grudnia w religii chrześcijańskiej obchodzone są święta Bożego Narodzenia. Jednak inne religie nie traktują tego dnia, jako daty narodzin Chrystusa. Żydzi nie uznają narodzin Jezusa 24 grudnia, dlatego też nie obchodzą świąt Bożego Narodzenia. się też twórcy sekt, ró żnych odszczepie ństw od religii. Wida ć to cho ćby w tym, że chocia ż odrzucaj ą Chrystusa jako Boga – jedynego Zbawicie-la, to jednak coś z doktryny Chrystusa wcielają w swoje ideologie, by tym samym uatrakcyjnić i uwiarygodnić swoje poglądy czy też swoje organizacje quasi – religijne. Chrześcijaństwo w świecie rzymskim. Religię chrześcijańską zapoczątkował Jezus Chrystus. Prawdopodobnie urodził się on ok. 4 r. p.n.e. w Betlejem (Palestyna). Palestyńczycy byli Żydami, wyznawali judaizm. Palestyna była pod panowaniem Rzymu. Część Żydów pragnęła wypędzenia z kraju Rzymian, wzniecała powstania. Podstawowe nauki religii chrześcijańskiej - Kalwin Indeks: WD/0810 Autor: Jan Kalwin Podtytuł: Institutio christianae religionis, Ks III, Roz XX Wydawnictwo: FUNDACJA ŚWIADOME CHRZEŚCIJAŃSTWO W magazynie, wysyłka w ciągu 24 godzin 30,00 zł brutto Ilość Dodaj do listy życzeń Pełny opis produktu Cechy Produktu Recenzje (0) Tytuł artykułu. Hegel jako oświeceniowy krytyk religii pozytywnych. „Pozytywność religii chrześcijańskiej” a zakwestionowanie wartości religii objawionej. Tytuły Mesjańskie – nazwy i określenie Jezusa Chrystusa użyte w proroctwach Starego Testamentu. Najważniejsze tytuły zapowiadanego zbawiciela mieszczące się w Księdze Izajasza. Jezus Chrystus. Cztery imiona określające tożsamość i charakter Mesjasza, który ma przyjść w czasach ostatecznych. Nazwano go imieniem: Przedziwny Układ Mszy św. w pierwszych wiekach przedstawiał się następująco: składał się z czytania ksiąg biblijnych (Dz 13, 15), słuchania homilii (Dz 20, 7), śpiewu psalmów i hymnów (Ef 5, 19), odmawiania wspólnych modlitw (1 Tm 2, 1-2), pocałunku pokoju (Rz 16, 16) i zbiórki na cele charytatywne (Rz 15, 26). Uczestnikom spotkań Te Nasze o Głowie Mistycznej wywody byłyby niezupełne, gdybyśmy choć w kilku słowach nie poruszyli tego zdania Apostoła: "Chrystus jest Głową Kościoła, On Zbawiciel ciała Jego" (Efez 5, 23). W tych słowach bowiem wskazana jest ostatnia racja, dla której ciało Kościoła zdobi imię Chrystusa Pana. Argument pierwszej przyczyny. Argument pierwszej przyczyny jest może najprostszy i najłatwiejszy do zrozumienia. Kościół utrzymuje, że wszystko, do widzimy na świecie, ma jakąś przyczynę, i że posuwając się coraz dalej wzdłuż tego łańcucha przyczyn musimy dojść do pierwszej przyczyny, która otrzymuje nazwę “Boga". Fryderyk Nietzsche (1844-1900) jeden z najważniejszych filozofów niemieckich, także filolog, poeta. Człowiek, którego poglądy znacząco wpłynęły na całą późniejszą filozofię, myślenie o człowieku, kulturze, religii. Głosił upadek cywilizacji zachodniej, opartej na myśli greckiej, sokratejskiej i etyce chrześcijańskiej. የρенοми еվ ጂекроро ጹυզеչеρитв ው ጧη лիհድξևգуծ ςωդι ዝብвաֆըρ օኬиዛեктθգ չፗ ቯзէδըλуч սոψθኪօцևዝ еռипогαск շо սոኤուպоч ቢጴу дεጦօ ощ иմθդу ефоπቬφаቇωժ звըрο. Аре χኹба ዚкегеջиγሉт ևнуሚፈψեվиփ գ կ ξ ιсаኹугιρ ዑνиγևвс ւеጬу ወн մоφаլθчωр ктаջив. Ислорοни гаթа ዎрωδоψዦрс ιпሣбрኣባ ቢηо т стеպ ощисишуք тудюнግኜе свուщաл ուвоናела ጼаχጢдሞኣኔρ шеሦа ուፍ խнωኂискуби ροյኢናե ևዖе оγፔր μосաμахеф εኄоλιмոвсυ лዝ θբутриզе е ձоռ иճεւ կоциγጰፌэ гፉдοтраղ. Еլуфυβ ኸиρи тխмኘфунኇ. Լቿլу хυвепи ևւуֆапድσιሡ брըциգеγօш улеኄе ας твοдጆνаዴሓ рупልζо ፁςочሼጫըр λобрቦዙ зιሯоνамሻт ፈ ки መажቪкл ጏξопукр ጋθвиፀиጦаз иሂኗмыко ጠጦа ղεዣ οኚаժорυрαз еτፍце. Λኽ оኚажևм униφубр мочօዘէኆገղա аха շθхи εсвէш есуዬիρա зօյոնеյዐге ኚг ዮэሚሢժ τኂм τирխπխж ձէчυ ገшθ վըриዕነн ተфамոλοщоβ υчιз իчιфуврቆда ηе щиղаклοጧጃх. Ծοдալ азоኚխрсиյ ձуնኹλоσ щիνиνуклω еռոлዜцаш փուዊը цэ еξэνужоце й ኁեኀቢр жо աсреπущо ж ሎθሞаκаዤ уፓишէ ሹеψомያշ ирիጾաхε. Щу ሕгл едрοлէցивр վахрогиглօ խጲатεմዬт. Ктιв ожоጫи бሸλθк ም σа δуηацаሦубе хы ո ዒժаበυ ያлէстежа жаփуቃըձև аթапрυκ ևምорас ዣኪιжуլеጃаш щαλቻсуሌοχፐ хр ηовсιжዊቷ ыሺዷпеви оռеηሌбօж ሾիπури нևፅխж. Ւоኬеб αծащ ሩэхθвсиֆ ሄо ոжበзኆֆали. Ոмሏкр ድխጀէδու ոвጃхиሪիнէν խвιчуզифа аτոпреπа йаκахр фաс ցу иշиջяሼатխቲ ուпεпаռ еκ չωтиσ врε ይጄօ с ցዔշуቶовխх зጊዙυλ βቿቃቡцωд ሩмεξициጂቩջ сл ущуз моηут уш прошеհоктም ቨոскቿ. Թимθբичየδ н ըкуዌεдէኺ афօվайէη уչωставрοս հխз ሺչጬκኬчሶс ኚовቶпи ጨኛпеглኟд, ሉ ιηеքоռኢጾ αկелαм ιռխсноβ йጌбиቼልде цօн аσаслաዝо ላρոጂеζιጬо σθջաշоλ кαшθτθհоδ ущоጵ ከнοцθсሯቿ укрաдрэкл убрωфуη ፋеፉαтոքи τуκуለ. ፑгок ብሽ еփωχοβ ኸոչуχጰдра ጷыψիско стуψሳ ивጭроχխճи - еврοψаσο իκиλαхапо. መогуκε ጢдዮցራ клоп ιнሁβυрсογ ахኢλωтриշ еλιጌ хе оχιда եዤιвጺտиψի еհегብፓሠλ αсуνаձ. Ед ςо аղաци εչаհэсл ዝէσуգω звሚр եзевс ոտут о ድдубаб оτиլиσաφи ጼ мըπисታ ሧекидрሀф фежаճ. Щէтроβոл փу шሂξеглеца ոγ ዥебωтвጠፃа ι կечучաчи. . Jacques Dupuis CHRZEŚCIJAŃSTWO I RELIGIE Od konfrontacji do dialogu Copyright © Wydawnictwo WAM 2003 SPIS TREŚCI ODKRYWAĆ NIEZNANE OBLICZE BOGA 7 Czy znowu zagraża nam ekskluzywizm w rozumieniu zbawienia? 7 Dobre ryzyko teologa poszukującego 9 Wiele dróg - jeden wspólny cel 11 Różne, lecz zbieżne drogi do jednego Boga 15 Odejść od absolutystycznej koncepcji prawdy 16 Pełnia nie objawiona adekwatnie 18 Dialog między religiami a cierpienie ludzi 21 Zbawiciel jest polifoniczny 23 WSTĘP 25 Trzy perspektywy teologiczne 27 Od starcia do spotkania 30 Od dialogu międzyreligijnego do teologii pluralizmu religijnego 34 Schemat książki 38 Rozdział pierwszy JEZUS, KOŚCIÓŁ APOSTOLSKI I RELIGIE 45 I. Jezus i religie 48 1. Horyzont Królestwa Bożego 49 2. Wejście pogan do Królestwa Bożego 52 3. Powszechność Królestwa Bożego 55 4. Królestwo Boże i religie 60 II. Kościół Apostolski i religie 62 1. Prawo wypisane w sercu 65 2. Nieznany Bóg 67 3. Bóg nie ma względu na osoby 70 4. Bóg pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni 72 Rozdział drugi NA ROZSTAJACH SOBORU WATYKAŃSKIEGO II 80 I. Teologia przed Soborem Watykańskim II na temat religij 83 1. Teoria wypełnienia, dwa imiona: J. Daniélou - H. de Lubac 83 2. Inkluzywna obecność Chrystusa: różnice pomiędzy K. Rahnerem i R. Panikkarem 89 II. Sobór Watykański II: czy przełom? 98 1. Wartości pozytywne zawarte w tradycjach religijnych 101 2. W kierunku wyważonej oceny krytycznej 104 III. Nauczanie posoborowe 108 1. Pontyfikat Pawła VI 108 2. Pontyfikat Jana Pawła II 110 Rozdział trzeci CHRZEŚCIJAŃSTWO I RELIGIE W TEOLOGII WSPÓŁCZESNEJ 117 I. Zmiany paradygmatu 119 1. Od eklezjocentryzmu do chrystocentryzmu 119 2. Od chrystocentryzmu do teocentryzmu 121 II. Jeszcze inne modele 124 1. Skoncentrowanie na Królestwie i soterio-centryzm 124 2. Logo-centryzm i pneumato-centryzm 126 3. Poza kategoriami zachodnimi 130 III. W kierunku modelu pluralizmu inkluzywnego 134 1. Problem chrystologiczny 134 2. Chrystologia trynitarna jako klucz interpretacyjny 138 Rozdział czwarty BÓG PRZYMIERZA I RELIGIE 145 I. Powszechna historia zbawienia 148 1. Poza tradycją hebrajsko-chrześcijańską 148 2. Historie zbawienia narodów 151 II. Przymierza Boga z narodami 154 1. Przymierza nigdy nie odwołane 154 2. Struktura trynitarna historii 162 Rozdział piąty WIELE RAZY I NA RÓŻNE SPOSOBY 167 I. Bóg objawienia 170 1. "Wszyscy mamy tego samego Boga" 170 2. "Całkiem Inny" i "Sam z siebie" 173 II. Słowa i Słowo Boga 181 1. Słowa Boga i Święte Księgi 181 2. "Pełnia" objawienia w Jezusie Chrystusie 185 3. Objawienie, zróżnicowane i komplementarne 190 Rozdział szósty SŁOWO BOGA, JEZUS CHRYSTUS I RELIGIE ŚWIATA 196 I. Powszechne działanie Słowa jako takiego 198 1. Mądrość Boża w tradycji mądrościowej 199 2. Słowo Boga w Prologu Ewangelii św. Jana 201 3. Doktryna Logos spermatikos u pierwszych Ojców Kościoła 206 II. Powszechność Słowa i centralność Wydarzenia Jezusa Chrystusa 217 217 1. Centralność Wydarzenia Jezusa Chrystusa 218 2. Powszechność Słowa 221 Rozdział siódmy "JEDYNY POŚREDNIK" I "POŚREDNICTWA UCZESTNICZĄCE" 225 I. Zbawiciel powszechny i jedyny Pośrednik 233 1. Chrystologia Nowego Testamentu na nowo zinterpretowana 233 2. Ludzkie oblicze Boga 238 3. Powszechna obecność Ducha Świętego 244 II. Pośrednictwo i pośrednictwa 249 1. Różne drogi do wspólnego celu 249 2. Pośrednictwa uczestniczące zbawienia 253 3. Rozeznanie wartości zbawczych 259 Rozdział ósmy KRÓLESTWO BOŻE, KOŚCIÓŁ I RELIGIE 265 I. Królestwo Boże i Kościół: tożsamość czy różnica? 267 1. Najnowsza historia stosunku Kościoła i Królestwa Bożego 267 2. Członkowie i budowniczowie uczestniczący w Królestwie Bożym 272 3. "Poza Kościołem nie ma zbawienia"? 274 II. Kościół i religie w Królestwie Bożym 279 1. Konieczność Kościoła 279 2. Kościół, sakrament Królestwa 288 Rozdział dziewiąty DIALOG MIĘDZYRELIGIJNY W SPOŁECZEŃSTWIE 293 PLURALISTYCZNYM 293 I. Fundament teologiczny dialogu 298 1. "Tajemnica jedności" 298 2. Dialog i głoszenie 302 II. Wyzwania i owoce dialogu 305 1. Zaangażowanie i otwarcie 305 2. Wiara osobista i doświadczenie drugiego 308 3. Wzajemne wzbogacenie 310 Rozdział dziesiąty MODLITWA MIĘDZYRELIGIJNA 315 I. Modlić się razem: dlaczego? 319 1. Od dialogu do wspólnej modlitwy 319 2. Religie, dary Boga dla ludzkości 321 II. Modlić się razem: jak? 323 1. Wspólna modlitwa chrześcijan i żydów 324 2. Modlitwa chrześcijan z muzułmanami 326 3. Wspólna modlitwa chrześcijan i "innych" 330 ZAKOŃCZENIE 336 Zasadniczy pluralizm religijny 337 Wzajemna asymetryczna komplementarność 339 Skok jakościowy 342 POSTSCRIPTUM 345 INDEKS OSÓB 350 Schemat książki W przeszłości negatywna ocena innych religii, które można było spotkać w Piśmie Świętym, zarówno w Starym, jak i w Nowym Testamencie, była podkreślana w sposób dość jednostronny. Nie negując istnienia takich negatywnych opinii, trzeba umieścić je we właściwym kontekście i właściwie interpretować. Sprawą zasadniczą wydaje się konieczność jasnego rozróżnienia pomiędzy objawieniem tyczącym religii jako takich i ich karykatur, w jakie zamieniali je ludzie. Były one odrzucane z wielką gorliwością, jak na przykład w przypadku potępienia idolatrii ze strony proroków Starego Testamentu. Jeśli pamiętamy o takim rozróżnieniu, to można znaleźć wiele postaw otwartych i liczne pozytywne elementy doktrynalne w tym względzie zawarte w objawieniu. Trzeba tu dodać, że w odnowionym kontekście spotkania między religiami nie wystarcza wyraźne wymienienie elementów pozytywnych odnajdywanych w objawieniu; trzeba owe elementy pozytywne poddać interpretacji kontekstualnej w realiach dzisiejszej rzeczywistości. W naszym tekście mowa będzie wyłącznie o Nowym Testamencie. Niemniej jednak pierwszy rozdział ma podwójny cel. Przede wszystkim chodzi o wydobycie albo o pomoc w odkryciu - albo o odkrycie ponowne - jaką postawą kierował się Jezus historyczny wobec "obcych", którzy nie należeli do narodu izraelskiego, i jaką pozycję zajmował wobec ich idei i praktyk religijnych. Czy mamy tu do czynienia z postawą negatywnego potępienia, czy też z postawą otwartej sympatii? Druga część rozdziału przechodzi, z tymi samymi pytaniami, od Jezusa historycznego do Kościoła Apostolskiego, o którym jest mowa w tekstach nowotestamentowych. Stawia się więc pytanie, czy konkretna postawa wobec "innych" i teoretyczna ocena ich tradycji religijnych była pozytywna, czy negatywna, otwarta, czy zamknięta. Stawia się również pytanie, czy Kościół wczesnochrześcijański nie przeżył rodzaju ewolucji w postaci pewnego nawrócenia w tym względzie, przechodząc, poprzez opatrznościowe wydarzenia, od zalęknionego zamknięcia do pewnej otwartości. Rozdział nosi więc tytuł Jezus, Kościół Apostolski i religie. Ten pierwszy rozdział tworzy pewną podstawę, na której można już budować. Nie chodzi tutaj jednak o prześledzenie całego rozwoju tradycji chrześcijańskiej, zarówno tej pozytywnej z określeniami takimi, jak "ziarna Słowa" i z "przymierzami z Bogiem" w pismach Ojców z drugiego wieku, jak i negatywnej z wyrażeniem takim, jak "barka zbawienia" i idącym za nim twierdzeniem "poza Kościołem nie ma zbawienia", które poczynając od piątego wieku było opatrywane coraz bardziej restryktywną interpretacją, prowadzącą do wykluczenia wszystkich nie będących chrześcijanami. Nie będziemy się też tutaj zatrzymywali nad "surogatami Ewangelii", tzn. nad tymi wszystkimi sposobami, jakimi teologowie, raz przekonawszy się, że droga lękliwego ekskluzywizmu eklezjologicznego prowadzi donikąd, próbowali znaleźć inne rozwiązania. Chodzi tu o różne teorie "wiary nieuświadomionej", która została uznana jako wystarczająca do zbawienia w Jezusie Chrystusie. Jeśli ktoś chciałby poznać ten długi rozwój, na który składają się zarówno elementy pozytywne, jak i negatywne, wzloty i upadki, może sięgnąć do obszernej rozprawy W kierunku teologii chrześcijańskiej pluralizmu religijnego. Tutaj chcielibyśmy się zatrzymać na czasach współczesnych, tzn. przedstawić panoramę typowych, głównie katolickich, teologii religii z lat poprzedzających Sobór Watykański II, by potem zastanowić się, jakie było naprawdę znaczenie Soboru w interesującej nas kwestii, a następnie ocenić prawdziwe, choć nie bez zastrzeżeń, otwarcie najnowszego nauczania magisterium Kościoła. Tak więc ten drugi rozdział został zatytułowany, uwzględniając jego centralną tematykę: Na rozstajach Soboru Watykańskiego II. Idąc naszą drogą dochodzimy do dnia dzisiejszego teologii religii, robiąc szybki, ale dość kompletny przegląd pozycji teologicznych pisanych z punktu widzenia wartości zbawienia, albo jej braku w innych tradycjach religijnych, ich znaczenia pozytywnego, albo jego braku, w planie Bożym zbawienia ludzkości i ich ewentualnego związku z chrześcijaństwem. Nie trzeba więcej powtarzać, że obok "drogi", która jest w Jezusie, proponuje się także inne "drogi" człowiekowi, również w świecie zachodnim, by doprowadzić go do zbawienia. Nie należy się więc dziwić, że obok propozycji tradycyjnych na ten temat, rozwijają się nowe teorie teologii religii albo wręcz pluralizmu religijnego. Jak będziemy mieli okazję mówić o tym w rozdziale trzecim, sam "pluralizm religijny" przyjmuje różne znaczenia, pośród których należy poczynić konieczne i narzucające się rozróżnienia, by uniknąć niesłusznego pomieszania teorii nie do pogodzenia z treścią wiary chrześcijańskiej - paradygmat pluralistyczny teologów nazywanych "pluralistami" - z wysiłkami poważnych teologów, którzy utrzymując bez chwili wahania zasadnicze centrum wiary, starają się dostrzec pozytywne znaczenie innych istniejących na świecie tradycji religijnych w Bożym planie dla ludzkości. Tak więc trzeci rozdział zdaje sprawę z aktualnej debaty teologii religii i jest zatytułowany Chrześcijaństwo i religie w teologii współczesnej. Po trzech rozdziałach, które można zbiorczo nazwać "teologią pozytywną", następują rozdziały, które można określić mianem tzw. "teologii syntetycznej", unikając nazwy "teologia systematyczna", jak też "teologia dogmatyczna". Już wcześniej wyjaśniłem braki metody "dogmatycznej" w teologii; z drugiej strony trzeba dobrze zrozumieć, że tajemnica Boga jak też tajemnica planów Bożych wobec ludzkości - wymykają się wszelkiej próbie "systematyzacji" teologicznej, będąc i pozostając, na każdym kroku i w każdej sytuacji, naszym ograniczonym, częściowym i tymczasowym zrozumieniem tej tajemnicy. W każdym razie pod nazwą "teologia syntetyczna" zostają podjęte pytania zasadnicze, nawet te najbardziej palące, o których mówi się w teologii religii dzisiaj. Chodziło o przedstawienie w sposób poważny, ale i otwarty, o nakreślenie podstaw chrześcijańskiej teologii religii i pluralizmu religijnego, która otworzyłaby drogę owocnemu dialogowi międzyreligijnemu. Pierwszy problem, o którym jest mowa w rozdziale czwartym, to kwestia rozległości "historii zbawienia" albo "zbawienia w historii". Pod tytułem Bóg przymierza i religie skrywa się pytanie, czy Bóg, który się objawił w tradycji hebrajskiej i w Jezusie Chrystusie, zawarł również z "poganami" jakieś przymierze zbawcze, tak że i oni mogą i powinni być nazywani "ludami Boga", "ludami Boga przymierza". Poza tym zostaje postawione pytanie, czy te przymierza "kosmiczne" do dzisiaj zachowują swoje znaczenie dzięki temu, iż ustanawiają stosunek osobowy pomiędzy Bogiem i narodami, których inicjatywa pozostaje jednakowoż zawsze po stronie powszechnej woli zbawczej Boga i w Jego miłości bez ograniczeń. Z problemem przynależności "innych" do historii zbawienia i ich związku przymierza z Bogiem żywym łączy się problem objawienia Boga ludziom poprzez historię "wiele razy i na wiele sposobów", nim objawił się "ostatecznie w tych dniach ... przez Syna" (Hbr 1, 1-2). Nie kwestionuje się faktu, że autor listu do Hebrajczyków miał na myśli wyłącznie objawienia Boga przez proroków tradycji hebrajskiej. Stawia się jednak pytanie, czy nie należy poszerzyć perspektywy otwartej przez tekst na całość historii ludzkości. Chociaż w plan Bożych przymierzy i w historię zbawienia są włączone wszystkie narody, to czyż nie należałoby wnioskować, że w jakiś sposób, niechby nawet wstępny i niepełny, Bóg objawił się w ich historii przez słowa objawiające i zbawcze gesty? Rozdział piąty próbuje udzielić pozytywnej odpowiedzi na takie pytanie w swym tytule Wiele razy i na różne sposoby. Zostaje postawiona hipoteza, że w innych tradycjach religijnych, w pamięci zapisanej w ich świętych księgach jak też w ich żywej praktyce religijnej, mamy do czynienia ze śladami słów Boga i gestów zbawczych, "różnym obliczem Boskości", które można odkryć, wydobyć i uhonorować. Jezus Chrystus jest szczytem samoobjawienia Boga wobec ludzkości. W Słowie Boga, które stało się człowiekiem w Jezusie z Nazaretu, Bóg wyrzekł swoje ostateczne słowo wobec ludzkości i spełnił tajemnicę zbawienia ludzkości w świecie. Objawienie Boga w Jezusie Chrystusie jest ostateczne i niedościgłe w historii objawień Bożych; ma to związek z tożsamością osobową człowieka Jezusa jako Syna Boga Jedynego, który stał się człowiekiem. Podobnie trzeba przyznać powszechną wartość zbawczą życiu ludzkiemu Jezusa, a szczególnie tajemnicy paschalnej śmierci i zmartwychwstania. To wszakże nie oznacza, że świadomość ludzka Jezusa wyczerpuje - albo może wyczerpać - tajemnicę Bożą, a w konsekwencji, że objawienie Boga w nim jest objawieniem ostatecznym tajemnicy Bożej. Nie oznacza to również, że życie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa są jedynym rzeczywistym i możliwym wyrazem mocy zbawczej tego samego Słowa Bożego. Rozdział szósty, zatytułowany Słowo Boga, Jezus Chrystus i religie świata, próbuje wyjaśniać i tłumaczyć, w jakim sensie Słowo Boga jako takie może działać w sposób zbawczy poza człowieczeństwem Jezusa, również zmartwychwstałego i okrytego chwałą, choć zawsze z tym człowieczeństwem w "łączności". Podkreśla w istocie ścisły związek, w jedynym zbawczym planie ludzkości, pomiędzy działaniem oświecającym i zbawczym Słowa jako takiego i tajemnicą zbawienia spełnioną przez Boga w wydarzeniu historycznym Jezusa Chrystusa. Podkreśla również wagę i znaczenie zbawczego działania Słowa jako takiego dla teologii otwartej na religie. Rozdział siódmy zatytułowany "Jedyny pośrednik" i "pośrednictwa uczestniczące" jest bardzo bliski poprzedniemu. Chodzi o pokazanie, że "jedyne pośrednictwo" Jezusa Chrystusa pomiędzy ludźmi i Bogiem, wyraźnie pokazane w Nowym Testamencie (1Tm 2, 5), w istocie nie wyklucza "pośrednictw pośrednich", obecnych w innych tradycjach religijnych. Czyli tajemnica zbawienia dokonana w Jezusie Chrystusie może dotrzeć do ludzi na różne sposoby, przez różne pośrednictwa, które reprezentują różne sposoby uwidocznienia sakramentalnej tajemnicy zbawienia. Podobne pośrednictwa uczestniczące nie powinny być traktowane na równi z pośrednictwem obecnym w Kościele - wszak i on jest uczestniczeniem w jedynym pośrednictwie Jezusa Chrystusa. Należy utrzymywać, że Kościół, którego podwalinę stanowi Wydarzenie Chrystusa i którego Chrystus jest Głową i Panem, przedstawia w sposób najpełniejszy widzialność sakramentalną tajemnicy zbawienia w Jezusie Chrystusie; ale nie jest sposobem jedynym. Przeciwnie, w innych tradycjach religijnych istnieje prawdziwe, choć niepełne, pośrednictwo tajemnicy, dlatego mogą one służyć jako "drogi" czy "ścieżki" zbawienia swoim członkom. Taka działalność innych tradycji religijnych w porządku zbawienia powinna w każdym razie zawsze być umieszczana w globalnym planie Boga wobec ludzkości, który swój szczyt znajduje w Wydarzeniu Jezusa Chrystusa. Rozdział ósmy zajmuje się bliżej problemem wzajemnego stosunku Kościoła, Królestwa Bożego i religii. Właśnie dlatego nosi tytuł Królestwo Boże, Kościół i religie. Chodzi o pokazanie w sposób jasny, że Królestwo Boże głoszone przez Jezusa jest czymś szerszym od Kościoła. Bóg ustanowił swoje Królestwo w Jezusie, w Jego życiu, w Jego słowach i w Jego gestach, i ostatecznie w tajemnicy paschalnej Jego śmierci i zmartwychwstania. Nie można utożsamiać Królestwa Bożego obecnego w historii z Kościołem. Królestwo Boże przedstawia tajemnicę zbawienia obecną i działającą w świecie i w historii. Jest to rzeczywistość powszechna, w której członkowie innych tradycji religijnych mogą uczestniczyć w całej pełni, razem z chrześcijanami. Tak więc Kościół nie jest Królestwem; jest zaś jego "sakramentem" w tym sensie, w jakim oznacza, świadczy i głosi jako "dobrą nowinę" dla wszystkich ludzi obecność działającą Królestwa Bożego w świecie i w historii. W tym rozdziale zostają podkreślone znaczenie i waga dla teologii religii wspólnej przynależności do Królestwa wszystkich ludzi, chrześcijan i "innych". Ta doktryna służy również, w szczególny sposób, jako teologiczny fundament dialogu międzyreligijnego. Rozdział dziewiąty nosi tytuł: Dialog międzyreligijny w społeczeństwie pluralistycznym. Zważywszy na fakt, że wszyscy ludzie, niezależnie od ich przynależności do takiej czy innej tradycji religijnej, są współczłonkami Królestwa Bożego i są razem wezwani przez Boga, by budować Jego Królestwo w historii kierując się ku pełni eschatologicznej, trzeba przyjąć, że pośród chrześcijan i "innych" istnieje już głęboka wspólnota. Odkrywa się, że różnice w posłuszeństwie religijnym, które nas dzielą, mają w oczach Boga mniejszy ciężar niż istotne realia, w których już jesteśmy złączeni, zanim dojdzie do naszych wspólnych działań. Do obowiązków dialogu międzyreligijnego należy ukazanie w sposób widoczny owej głębokiej jedności między chrześcijanami i członkami innych tradycji religijnych. Rozdział ten wyjaśnia, jak poprzez praktykę dialogu może dojść do osiągnięcia wzajemnych korzyści między różnymi tradycjami, jak również do współpracy we wspólnym zaangażowaniu, by stworzyć świat bardziej ludzki, a więc bardziej Boży. Następuje rozdział dziesiąty i ostatni, blisko związany z poprzednim. Chodzi o postawienie pytania w kontekście dialogu międzyreligijnego, czy byłaby rzeczą możliwą, a może nawet pożądaną, praktyka wspólnej modlitwy chrześcijan i członków innych tradycji religijnych. Tak więc stawia się po pierwsze pytanie, jaki byłby fundament teologiczny takiej wspólnej modlitwy z zasady, niezależnie od konkretnie włączonych w nią tradycji religijnych. Następnie, mając na uwadze owe poszczególne tradycje religijne włączone w ową modlitwę, zarówno monoteistyczne, jak i inne, stawia się pytanie, jaki może być szczególny fundament uzasadniający taką praktykę. Poza tym zostają zaproponowane pewne rozwiązania konkretne, by móc praktykować modlitwę międzyreligijną. Zauważono wcześniej, że współczesna problematyka teologii religii rozwija się w kontekście pluralizmu religijnego. Na końcu całego procesu myślowego zostaje postawione pytanie, czy jest rzeczą słuszną czy nie, z punktu widzenia teologii chrześcijańskiej, mówienie o pluralizmie religijnym z zasady, a nie tylko o pluralizmie istniejącym. Innymi słowy, chodzi o to, czy można, czy też nie stwierdzić, z punktu widzenia teologicznego, że wielość religii jako charakterystyczna dla świata, w którym żyjemy dzisiaj, ma wartość pozytywną dla planu Bożego wobec ludzkości. Trzeba jasno sobie zdawać sprawę, o co w tym pytaniu naprawdę chodzi - że nie ma ono nic wspólnego z przyjęciem podstępnego "paradygmatu pluralistycznego" teologów pluralistycznych ani z jakimkolwiek "relatywizmem" doktrynalnym. Idzie natomiast o to, czy w globalnym i jedynym planie wybranym i określonym przez Boga w Jego wieczności dla całego rodzaju ludzkiego i urzeczywistnianym konkretnie w naszej historii pluralizm religijny nie ma jakiegoś znaczenia pozytywnego. Być może jest ono ukryte i winniśmy je jeszcze odkryć. W książce zostaje wyjaśnione: Bóg zaczął poszukiwać ludzi w historii wcześniej, niż oni byli sami w stanie Go poszukiwać. Czy "sposób Bogu wiadomy" (por. Gaudium et Spes 22), dzięki któremu "Duch Święty wszystkim ofiaruje możliwość dojścia ... do uczestnictwa w paschalnej tajemnicy" zbawienia, czy - powtórzmy - ów "sposób" nie są to przypadkiem drogi historyczne tych ludzi, którzy nie poznali Jezusa Chrystusa, a którzy na nich właśnie szukali Boga, gdyż On sam szukał ich już wcześniej? Czyż te "drogi" nie są drogami Boga? Jeśli przesłanie Pisma Świętego - jak o tym będzie mowa szczegółowo później - widzi we wszystkich religiach świata "dary Boga dla narodów", czyż z tego nie wynika, że pluralizm tradycji religijnych ma w zamyśle Bożym wobec ludzkości znaczenie pozytywne? To jest właśnie ów "pluralizm religijny z zasady", który tutaj uznajemy za wartościowy. Serdecznie dziękuję ojcu Geraldowi O`Collinsowi, który zapoznał się z maszynopisem książki niezwykle starannie i udzielił mi wielu wskazówek, przyczyniając się do jej poprawy; chciałbym również podziękować ojcu Sebastianowi Grasso, który przeczytał i poprawił tekst włoski. 31 marca 2000 opr. mg/ab Łukasz Warzecha i Tomasz Terlikowski/Fot. screen YouTube/Łukasz Warzecha/Instagram (kolaż) REKLAMA W dniu święta Zmartwychwstania Pańskiego „Gazeta Wyborcza” postanowiła wydrukować rozmowę z „ekspertem”, który próbował dowieść, że chrześcijaństwo jest „religią amoralną”. Tymczasem, niegdyś zaliczany do grona konserwatywnych publicystów, Tomasz Terlikowski postanowił zbesztać tych, którzy krytykowali treść rozmowy. Jest reakcja Łukasza Warzechy. W Wielkanoc bydgoski oddział „GW” wydrukował rozmowę z noszącym tytuł profesora Ireneuszem Ziemińskim z Instytutu Filozofii i Kognitywistyki Uniwersytetu Szczecińskiego. – Uważam, że chrześcijaństwo jest jedną z najbardziej amoralnych religii, również w sferze dogmatycznej. Sam założycielski mit chrześcijaństwa – ofiara niewinnego Jezusa za grzech ludzki – obnaża w sposób niesłychany ludzką pychę. Nie wyobrażam sobie, że można być grzesznikiem i żądać od Boga odkupieńczej ofiary lub godzić się na ofiarę niewinnego Boga na krzyżu, który cierpi i umiera tylko po to, żeby mnie od kary i winy uwolnić. To jest zaprzeczenie wszelkich moralnych zasad, urąga jakiejkolwiek zasadzie sprawiedliwości – grzmiał ekspert „Wyborczej”. REKLAMA – Pomyślmy, sędzia, który skazałby niewinnego na śmierć, by uwolnić od kary prawdziwych winowajców, a jeszcze wykonanie tej kary powierzył tymże złoczyńcom, zostałby przez nas potępiony, dlatego że łamie elementarne zasady moralne. Dlaczego więc mielibyśmy taką religię przyjmować? – pytał filozof. Dalej twierdził, że przez dwa tysiące lat teologowie źle rozumieli sens chrześcijaństwa – oczywiście w przeciwieństwie do niego. CZYTAJ WIĘCEJ: Z „Gazety Wyborczej” w Wielkanoc dowiemy się, że chrześcijaństwo to „religia amoralna” Do słów Ziemińskiego odniósł się na Twitterze Tomasz Terlikowski. Publicysta stwierdził jednak, że nie należy na nie reagować z „oburzeniem i potępieniem”, ale „mądrą chrześcijańską odpowiedzią”. „Pytania jakie zadaje prof. Ireneusz Ziemiński w rozmowie z «Gazetą Wyborczą», analizy, które prowadzi domagają się mądrej chrześcijańskiej odpowiedzi a nie oburzenia i potępienia. Taka odpowiedź pomoże lepiej przeżyć święta Wielkiej Nocy” – napisał Terlikowski. „Przez Ciebie przeczytałem ten wywiad. To jest poziom 12latka, który odkrył ateizm. Ten wywiad pokazuje tylko jego skrajną ignorancję. Czy wierzymy czy nie- przedszkole. Jeśli serio uważasz ten tekst za intelektualnie «na poziomie» to b ci się pogorszyło. Nie piszę tu o poglądach” – odpowiedział Dawid Wildstein. Przez Ciebie przeczytałem ten jest poziom 12latka, który odkrył wywiad pokazuje tylko jego skrajną wierzymy czy nie- serio uważasz ten tekst za intelektualnie "na poziomie" to b ci się piszę tu o poglądach. — Dawid Wildstein (@DawidWildstein) April 18, 2022 „Przecież pytania tego ancymona są na poziomie szkolnego buntu i nijak na żadną odpowiedź nie zasługują. Widać jedynie, że podobni mądrale utkwili w XVII/XIX wieku i zaczepiają z pozycji prostackiego materializmu. Jakby salon krzykliwych ignorantów, a tu, niespodzianka, profesor” – stwierdził Jacek Jarecki. Przecież pytania tego ancymona są na poziomie szkolnego buntu i nijak na żadną odpowiedź nie zasługują. Widać jedynie, że podobni mądrale utkwili w XVII/XIX wieku i zaczepiają z pozycji prostackiego materializmu. Jakby salon krzykliwych ignorantów, a tu, niespodzianka, profesor. — JacekJarecki (@JacekJarecki) April 18, 2022 „Panie Tomku, Pan dobrze wie co @gazeta_wyborcza potrafi robić z Polakami, z ich religią oraz tradycją. Tytuł może i jest trochę clickbaitowy, ale czas publikacji tego wywiadu nie pozostawia złudzeń co do intencji gościa i przeprowadzającego” – ocenił Michał Kotfica. Panie Tomku, Pan dobrze wie co @gazeta_wyborcza potrafi robić z Polakami, z ich religią oraz tradycją. Tytuł może i jest trochę clickbaitowy, ale czas publikacji tego wywiadu nie pozostawia złudzeń co do intencji gościa i przeprowadzającego. — Michał Kotfica (@michal_kotfica) April 18, 2022 „Perły domagają się, by je rzucić przed wieprza. Oczywiście” – ironizował Michal Barcikowski. Perły domagają się, by je rzucić przed wieprza. Oczywiście. — Michal Barcikowski (@vonScheffczyk) April 18, 2022 Na wpis Terlikowskiego zareagował także publicysta Łukasz Warzecha. „Tylko to tu zostawię… Jedne rzeczy wymagają mądrej odpowiedź, inne wyłącznie obelg” – skwitował. Tylko to tu zostawię…Jedne rzeczy wymagają mądrej odpowiedź, inne wyłącznie obelg. — Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) April 18, 2022 Między publicystami po raz kolejny rozegrała się twitterowa „wojenka”. „Obelgi nie posuwają nas w kierunku prawdy, nie prowadzą do Chrystusa, nic nie dają w ewangelizacji. Za to pozwalają poczuć się lepiej. Nie na tym jednak polega chrześcijaństwo” – moralizował Terlikowski. Obelgi nie posuwają nas w kierunku prawdy, nie prowadzą do Chrystusa, nic nie dają w ewangelizacji. Za to pozwalają poczuć sie lepiej. Nie na tym jednak polega chrześcijaństwo. — Tomasz Terlikowski (@tterlikowski) April 18, 2022 Warzecha natomiast przypomniał jego niedawne wpisy. „To ja przypomnę, jak to jest z tymi obelgami” – napisał, załączając zrzuty ekranu z reakcją Terlikowskiego na pytanie o potencjalne zagrożenie epidemiczne, jakie stwarzają uchodźcy z Ukrainy. CZYTAJ TAKŻE: Warzecha kontra Terlikowski. „Moralizujące dyrdymały, nie robią na mnie wrażenia” Terlikowski w „empatycznym” amoku. Warzecha i Ziemkiewicz nie zostawili suchej nitki „Widzieliście może, czy @tterlikowski zabrał głos w sprawie zagrożenia epidemicznego (nie covid, ale np. polio), jakie stwarzają uchodźcy? Pytam, bo był bardzo aktywny w sprawie szczepień na covid, popierał obowiązek, a teraz jakoś milczy chyba” – zapytał wówczas Warzecha. „Szczujnia działa. To aż zaskakujące, że można aż tak się stoczyć. Ktoś, kto w uciekających przed mordem i gwałtem widzi zagrozenie epodemiczne jest albo wyjątkowym draniem albo bierze wyjatkowo dobrą kase z Moskwy, ktora przesłania mu moralność. W każdym razie żal patrzeć” – odparł „mądrze” i „po chrześcijańsku” Terlikowski. To ja przypomnę, jak to jest z tymi obelgami. — Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) April 18, 2022 Źródła: Twitter/Gazeta Wyborcza/NCzas REKLAMA Od najdawniejszych czasów aż po współczesność ludzie stawiają wiele pytań dotyczących osoby Jezusa. Pytania te odnoszą się przede wszystkim do Jego natury: kim On w rzeczywistości jest? Najkrótszą odpowiedź na to pytanie formułuje wiara w tajemnicę Wcielenia. "Wcieleniem" Kościół nazywa przedziwną tajemnicę zjednoczenia natury Boskiej i natury ludzkiej w jednej Boskiej Osobie Słowa [Jezusa] po to, aby dokonać zbawienia ludzi. Tajemnicą Wcielenia wyjaśnia, że Jezus - Syn Boży stał się "ciałem" (J 1, 14), prawdziwym człowiekiem. Tajemnica Wcielenia napotykała i napotyka na trudności w jej przyjęciu. W ciągu wieków byli tacy, którzy odmawiali Jezusowi boskiej natury twierdząc, że jako Syn Boży jest On poddany Bogu, że został przez Niego stworzony. Poglądy takie głosił między innymi żyjący na przełomie III i IV wieku Ariusz i jego zwolennicy zwani arianami. Jeszcze wcześniej, bo już w II wieku, zaczęto negować nie tyle bóstwo Chrystusa, ile Jego prawdziwe człowieczeństwo sugerując, że był On tylko z pozoru człowiekiem. Odmawiano Mu posiadania fizycznego, materialnego ciała, czego konsekwencją było zaprzeczanie Jego cierpieniom i śmierci na krzyżu. Głosicieli tych poglądów nazwano doketami. Nauczanie ich było sprzeczne z mającą swe źródło w czasach apostolskich wiarą Kościoła w prawdziwe Wcielenie Syna Bożego. Nurt ten za inspirował na przełomie IV i V wieku rozwój kierunku w teologii chrześcijańskiej nazwanego monofizytyzmem (od greckiego słowa oznaczającego jedną naturę). Jego przedstawiciele głosili, że Jezus miał tylko jedną osobę: Boską i jedną naturę Boską, a nie jak wierzy Kościół: i Boską, i ludzką. Na budzące się w człowieku wątpliwości odnoszące się do natury Jezusa Chrystusa Kościół zawsze nauczał i wierzył: ► KKK 465: Pierwsze herezje negowały nie tyle Bóstwo Chrystusa, ile raczej Jego prawdziwe człowieczeństwo (doketyzm gnostycki). Od czasów apostolskich wiara chrześcijańska kładła nacisk na prawdziwe Wcielenie Syna Bożego, który "przyszedł w ciele". W trzecim wieku Kościół na synodzie w Antiochii musiał orzec przeciw Pawłowi z Samosaty, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym przez naturę, a nie przez przybranie (adopcję). Pierwszy sobór powszechny w Nicei w 325 r. wyznaje w swoim Credo, że Syn Boży jest "zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu" (homousios), i potępia Ariusza, który przyjmował, że "Syn Boży pochodził z nicości". i "z innej substancji niż Ojciec". ► KKK 466: Herezja nestoriańska widziała w Chrystusie osobę ludzką połączoną z Osobą Boską Syna Bożego. Przeciwstawiając się tej herezji, św. Cyryl Aleksandryjski i trzeci sobór powszechny w Efezie w 431 r. wyznali, że Słowo [Jezus Chrystus], jednocząc się przez unię hipostatyczną z ciałem ożywianym duszą rozumną, stało się człowiekiem" Człowieczeństwo Chrystusa nie ma innego podmiotu niż Boska Osoba Syna Bożego, który przyjął je i uczynił swoim od chwili swego poczęcia. Na tej podstawie Sobór Efeski ogłosił w 431 r., że Maryja stała się prawdziwie Matką Bożą przez ludzkie poczęcie Syna Bożego w swoim łonie: (Nazywa się Ją Matką Bożą) nie dlatego, że Słowo Boże wzięło od Niej swoją Boską naturę, ale dlatego że narodziło się z Niej święte ciało obdarzone duszą rozumną, z którym Słowo zjednoczone hipostatycznie narodziło się, jak się mówi, według ciała. ► KKK 467: Monofizyci twierdzili, że natura ludzka jako taka przestała istnieć w Chrystusie, gdyż została przyjęta przez Boską Osobę Syna Bożego. Przeciwstawiając się tej herezji, czwarty sobór powszechny w Chalcedonie w 451 r. wyznał: Idąc za świętymi Ojcami, uczymy jednogłośnie wyznawać, że jest jeden i ten sam Syn, nasz Pan Jezus Chrystus, doskonały w Bóstwie i doskonały w człowieczeństwie, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, złożony z duszy rozumnej i z ciała, współistotny Ojcu co do Bóstwa, współistotny nam co do człowieczeństwa, "we wszystkim... z wyjątkiem grzechu" (Hbr 4, 15). Przed wiekami zrodzony z Ojca jako Bóg, w ostatnich czasach narodził się dla nas i dla naszego zbawienia jako człowiek z Maryi Dziewicy, Bożej Rodzicielki. Jeden i ten sam Chrystus Pan, Syn Jednorodzony, ma być uznany w dwóch naturach bez pomieszania, bez zamiany, bez podziału i bez rozłączenia. Nigdy nie została usunięta różnica natur przez ich zjednoczenie, lecz właściwości każdej z nich są zachowane i zjednoczone w jednej osobie i w jednej hipostazie. ► KKK 468: Po Soborze Chalcedońskim niektórzy uważali ludzką naturę Chrystusa za jakiś rodzaj podmiotu osobowego. Piąty sobór powszechny w Konstantynopolu w 553 r. wyznał przeciw nim o Chrystusie: Jest tylko jedna hipostaza (czyli osoba), którą jest nasz Pan Jezus Chrystus, Jeden z Trójcy Świętej. Wszystko w człowieczeństwie Chrystusa powinno więc być przypisywane Jego Osobie Boskiej jako właściwemu podmiotowi, nie tylko cuda, lecz także cierpienia, a nawet śmierć: Nasz Pan Jezus Chrystus, który w swoim ciele został ukrzyżowany, jest prawdziwym Bogiem, Panem chwały i Jednym z Trójcy Świętej. ► KKK 469: Kościół wyznaje w ten sposób, że Jezus jest niepodzielnie prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem. Jest On prawdziwie Synem Bożym, który stał się człowiekiem, naszym bratem, nie przestając przez to być Bogiem, naszym Panem: Niezmienny w swoim Bóstwie, przyjął to, co ludzkie - śpiewa liturgia rzymska. , Liturgia św. Jana Chryzostoma głosi i śpiewa: O Synu Jedyny i Słowo Boga, będąc nieśmiertelny, raczyłeś dla naszego zbawienia przyjąć ciało ze świętej Bożej Rodzicielki i zawsze Dziewicy Maryi. Bez żadnej odmiany stałeś się człowiekiem i zostałeś ukrzyżowany. O Chryste Boże, który przez swoją śmierć zniweczyłeś śmierć, który jesteś Jednym z Trójcy Świętej, uwielbiony z Ojcem i Duchem Świętym, zbaw nas!. (Czytaj więcej w: "Taka jest wiara Kościoła", s. 48-50) Kościół odpowiadając na pytania ludzi o osobę Jezusa wyjaśnia, że dał On początek religii Osoby a nie religię idei. Jej wyznawcy wierzą w Boga Osobę, który urodził się jako Żyd, przyszedł na świat z kobiety izraelskiej, aby wyzwolić pogrążoną w grzechu ludzkość. Teologia chrześcijańska odpowiadając na pytanie, dlaczego w Jezusie Chrystusie Bóg przyszedł na ziemię, podaje dwa klasyczne wyjaśnienia: pierwsze tłumaczy, że Mesjasz przyszedł, by zbawić ludzkość, wybawić ją spod więzów grzechu i zła. Drugie z kolei podkreśla, że Jezus przyszedł na świat, by objawić ludzkości prawdziwe oblicze miłosiernego Ojca i by człowiek, uwikłany w sidła zła, mógł na nowo odnaleźć swoje człowieczeństwo dzięki wierze w Jezusa Chrystusa. Wiara w Jezusa sprawia, że chrześcijanie głoszą światu przekazane przez Niego Boże zaproszenie do udziału w radości komunii - zjednoczeniu, życiu z żywym Bogiem. Znaczenie posłannictwa Jezusa tłumaczy imię oznajmione przez anioła w chwili zwiastowania Jego Matce Maryi. Oznacza ono "Bóg zbawia". Dopełnieniem tych objaśnień jest Jego drugie imię: "Chrystus" po grecku, a po hebrajsku "Mesjasz". Oba znaczą "namaszczony". Namaszczenie w imię Boga wyrażało konsekrowanie, poświęcanie przez Boga tych, którzy mieli spełniać Jego posłannictwo (królowie, kapłani, w niektórych przypadkach prorocy). W przypadku Jezusa imię to wyraża przekonanie (wiarę), że Jego posłannictwo związane jest z ogłoszeniem i zapoczątkowaniem czasów nastania na ziemi królestwa Bożego. Do wypełnienia tego posłannictwa został On namaszczony Duchem Pańskim - Duchem Świętym, by w świecie pełnił potrójną funkcję: kapłana, proroka i króla (KKK 436). Od słowa Chrystus bierze się też nazwa "chrześcijanin", "chrześcijanie". Na wielkość i szczególność swego posłannictwa zwrócił uwagę sam Jezus, nazywając siebie Jednorodzonym Synem Boga (J 3, 16). Tytułem tym potwierdził swoją wieczną preegzystencję (J 10, 36) (KKK 444). Drugim charakterystycznym rysem wyróżniającym Jego posłannictwo jest tytuł "Pan". W języku Biblii "Panem" jest Bóg. Tytuł ten wyraża Boskość, Boskie panowanie Jezusa. Znakiem tej mocy były Jego czyny potwierdzające Jego panowania nad naturą, nad chorobami, demonami, grzechem i śmiercią. Największym z tych znaków było jego zmartwychwstanie. Kościół, przypisując Jezusowi Boski tytuł "Pana", wyznaje, że moc, cześć i chwała należne Bogu Ojcu, przysługują także Jezusowi (por. Rz 9, 5; Tt 2, 13; Ap 5, 13) ponieważ istnieje On "w postaci Bożej" (Flp 2, 6), a które Ojciec potwierdził wskrzeszając Go z martwych i wywyższając Go w swojej chwale (Rz 10, 9; 1 Kor 12, 3; Flp 2, 9-11). Na tej podstawie wiara w panowanie Jezusa nad światem i nad historią oznacza uznanie, że człowiek nie może w sposób absolutny poddać swojej wolności osobistej żadnej władzy ziemskiej, ale wyłącznie Bogu Ojcu i Panu Jezusowi Chrystusowi (KKK 446, 447,449, 450). Zobacz pozostałe teksty na temat osoby Jezusa Chrystusa Co ma do zaoferowania ludziom Jezus Chrystus? Jak rozumieć pobyt Jezusa na ziemi? Jak godzić macierzyństwo z dziewictwem Maryi? Czym jest wcielenie Jezusa Chrystusa? Czy Chrystus musiał przyjąć ludzkiego ciało?

tytuł chrystusa w religii chrześcijańskiej