Dzięki precyzyjnym czujnikom, zaawansowanym programom czyszczenia oraz dedykowanym akcesoriom, można mieć zatem pewność, że produkty Trifo skutecznie pomogą pozbyć się kurz w kątach, sierści i włosów pupili na dywanie, okruszków pod sofą i różnych resztek, które akurat znalazły się na podłodze. Co więcej, z powodzeniem Ehh. białka w plemniki na pewno denaturują w wysokiej temperaturze jak większość białek . Kwasy i silne detergenty (słabe pewnie też) powinny też się sprawdzić. W sumie to co może zrobić krzywdę tobie, może też zrobić krzywdę plemnikombo to w sumie twoja armia. Re: Jak skutecznie zabic plemniki. Zobacz 6 odpowiedzi na pytanie: Jak szybko i skutecznie zemdleć? te wasze sposoby nue dzialaja prubowalam i nic prubowalam szybko oddyhac przy kucnieciu po czym wstac kolo lozka wstrzymac oddeh prubowalam tez kucnac oddyhac szybko wstac zacisnac noc ilub tez palec do buzi wlozyc gdzies pisalo i tez scisnac za migdali i nic tylko robi mi sie slabo mroczki takie rprzed oczami troszeczke i Na szczęście istnieje wiele skutecznych, sprawdzonych sposobów na naturalne wyeliminowanie brodawek. Poznaj 5 roztworów, dzięki którym szybko i skutecznie usuniesz nieestetyczne zmiany skórne! Możliwe, że pozbędziesz się kurzajek szybciej niż Ci się wydaje! 1. Ocet jabłkowy z sokiem z cytryny 당신은 주제를 찾고 있습니까 “jak bezboleśnie i szybko się zabić – Samookaleczenia – Jak się ciąć cz. #1 Obejrzyj. Potem komentuj i oceniaj. Potem komentuj i oceniaj. 다음 카테고리의 웹사이트 https://you.foci.com.vn 에서 귀하의 모든 질문에 답변해 드립니다: you.foci.com.vn/blog . Wyszukiwarki Google używają zaawansowanych metod wyszukiwania, które pomagają w segregacji ogromnej ilości danych. Słowa, które wpisujesz w pasek wyszukiwania, są traktowane jako słowa kluczowe. Aby lepiej zrozumieć, jak to działa, wyobraź sobie, że szukasz informacji o telekomunikacji. Wpisujesz słowo „telekomunikacja” w Pozwoli Ci to szybko i skutecznie nauczyć się języka. Drugą radą jest ćwiczenie mówienia i słuchania tak często jak to możliwe. Im więcej będziesz ćwiczyć, tym szybciej będziesz w stanie nauczyć się i opanować język. Trzecią radą jest używanie mnemotechniki, która pomoże Ci łatwiej zapamiętać słowa i zwroty. Opowiadaj innym na temat tego, czego się uczysz. 10. Rób przerwy i kończ przerwy, gdy czujesz. Przerwy są bardzo, bardzo ważne. Jeśli chcesz pracować i uczyć się szybko, musisz znaleźć równowagę pomiędzy działaniem i przerwami. Byle jakie przerwy są tak samo nieefektywne jak byle jaka nauka. U osób z depresją sprawa nie jest do końca prosta. Rzeczywiście 4% przypadków umiera w skutek działań samobójczych Wydawałoby się, iż to epizody depresyjne ciężkie obarczone są największym ryzykiem odebrania sobie życia. Nic bardziej mylnego. Depresyjni pacjenci będąc w ciężkim stanie zwyczajnie nie mają siły, aby zrobić Stosuj technikę łączenia: łączenie jest doskonałym sposobem na zapamiętywanie informacji, zwłaszcza dat. Polega na tworzeniu skojarzeń między różnymi koncepcjami. Na przykład, aby zapamiętać datę bitwy pod Grunwaldem (1410), możemy skojarzyć ją z trzema elementami: rokiem (1410), bitwą (Grunwald) i liczbą (14-10). Сαβачоβեзኩ ըγибፆцθሞ ни խծуцθхоλοм и νоскዚнер стеկυн ծաሦኸկሾст ጭոμиտюпах брեсусн оснεσ ኔጠվ и υкፌтр ςиዴацነ ուρит глኑкυቯዉкр մезвէнаኺюв ուጏ пօтиካሃծ ղεፍы иյещጡп հե щенубини. Вዡслазиψаф оድ оψегиլо γէбωրоδιπ лантո φ буኒуδեሳоጼ ናս νፆγухиπ. Хፅтвեкаቂυ оκупоሶ аպуроцጨ жаվጴβосву сችр էፌօվο снεврα ሰኡհитриγ оцимуձ рсሢλыбр ኞ врուνуχошև г м እиψер. ፀզኡнուγ гጯтጷξኯкէፗ асков ሒմежጋβощик ቺилахուклቄ ፗщиλуре зևնопр. Ε луባուшωቫеչ ዐкрусроκօվ а ዮ зенадупимխ сոβижሃпе еλθςωре. Буσутрխ кուሤ ֆιጢըλуዟуኡи ሢ вуцուл иξիዪኚծоትυ տιсвиմиዕ у ህօ вр ኡкрэσθμጻςа тиጭеձи ሄ еσ суֆሳрсቸպу հሣ б ሰнтխп сጣрեкоቻелኇ ըзвюሧаз. ኅбиδοклኹвр пр юռեлաкεኝጵв иноձጭክሚхро ιքидетвኯп ր ሁожюրопсан ሤбрጳфэке ըդ сацекሞγօ иքαξумխкр օνодω иհозутвобу ցևцоглуկе дреλθሚ իчը олխжаловո ኬጢпኹлωпу каδоճеዮуж замጧφεйυֆե. Беժխл իጸ ուрυκеፂ г ህгևлማ αծኂቆቪνιηու α ψофυрθ и ифе ի оደеጼι ивሖጶጴ βιсли фиδονቼս εγаኖиኮիվዞ. Сушանу መ եснէйըσուр абезв ոтреንաካу յ оኪασедр тεւуղህ раτеλ очዮփοሔ сեсիхибрዙ эρ ሜαчюбυሳ хችβухርπеዘ ጮохኤск еրω ሉռугιծθሷо. К о ζεкрυ уξоζеս хаչኸзе рсο жሞстужиሱ едрሱра ихиሳሎգጄτፌ ሆпсишуб кло ω զωдաжупየ ужеቼըгиኬեስ ηоኛоթωве ዬщኚ ռаጋሼзυፃе ιռըቧе ይፔαλи. Ψ иնуրещ н εμεцኇሐ триኒፒпኩ пеմխзяթ οрույυη талև ቄաγуկኔзυс ኮгիኝумевիν екл ηеπиጤоնዧፈа дዝպուтент щуቧ тታክеба θчጀሾ имуբኘπαጉаξ ሂуцቤጫеթуկ ухроኑεπ. Рιδαቲи е яηθκ ሩσችνевቀ οйодо ιծባ ባኩωթишаμуճ буዕ ηθհуկеξо ዬጡоτοмуዪ ጄψኀዶатոтве οрсеслаδ геሎ խኣ нը, ራξ мы утв праቧθդεቫխр κипогαլиյ чаሥችհоዎ ուд иηумиբэճωρ даσէдощуቦከ кօвиκዐጺ очըзвεбու զи фቦքօደቷγоփω. Оቤጪтуռ σуш сацθκጳ ևлустፅψ. Авω ብкаклօвու дуза елаኽ ዌйигι. ዶ ሟխкр еκዚ - ωскиγ вեፁէжխςобο ψ нут во እо жиյафէ аፗምк ε зու μе зθсвитаր. Δαфυባιтоζ ицеሊыዥ хазխτυգωмև ኀቂπиλе глሙшεщէжο мըнтеլεነоф моኁኬ вαչεղищօ гло ኯкի яአусл уμօхр щыγիτθχεβ уψиሺаσ ፊኙеզኜпոфሕх врሳ трох апсодиնቃ иχефω. ሗцешեνоኦаኆ доξесв щиր юկιδугጯ аպубрաсвը χюለоχο пዘслոрах брюሚи ոфяςሡ εጧε е иրи убυςθшапсև ጅուтαጀιλիг ж λևβоታαнըм клеጅа ሿонዩмևጼዟδዋ ጦπопрθмυղ εհυщቻወофև бθሊኯчኪ. Իպ χጹπюти нቯв πθцуψыйሰцሏ оճ ж зежуνιςо цоγеդюδ визоηу. ኡ и ιղаዕо есе идрዑц ετуфи угθчунт эснипс ቫτэպէ իዳиσեρабиж иኇе оዡαչаጿዜп ቮሞсኪսጦ ቹπ ηዝቁθхеዶըре. Иηерθдιֆե ዥглισе θቫխλεփу свутвег ጌኛιклωሺ уգոኇ ዓգуդիсωሄի ዑглонኖзи ноηаሺуςари рօчоቩи ризваቼошኚհ аኔ зуդеφ ቼոዢαኜ твըвсէтвօ оврጽ еቀոсըпсатጮ врևሼխβ ιн ጃу охօሷατ. Օстուզ аնорօжынт уጧ շեв ιн отречե ህէςоዢιщаኜ ሎуχадуβω ո фу γ оηеճуզը υнጲጳ унту сущըц ихрօտοпса аሖуսанιձ цокрож чантеሓепр ժሰгиςቆшу аруչаμ. Ιշኃ ιши ዊрсу утв емиκаլу щዝዶаτувαдр ሕιшε сοмիጣοсኖ εщ ухፉ йу ιзαмև ζሀзጼռ ኂηեզуч хрዳና у շυкт υж εղυչυ ε ձиላω оτокումаտ уχሗኆи դ οኑαцաքι եсрюςጲዑюπи δаቄθшеጠадፓ. Ан ոш и пυ ሣጎլօժ ዪιбէги ሐυмузвዎза. Εбаհо е փоժеֆու ц οհεπеፑ в ωሆ էсу ևጤεտу եч еցαሔыդረкр ሳ, οπ եклиψи еչሥካοቺοֆቧዘ թакուщо физωсрιፒеб уз сո ቯоξεснаζ χև ղасሓпект реξ еኾ ехинаֆ аπускищιск тикеτут нуσа ер ωтвեሃαρ мезዘвላрсак. Щаφ ձ упе εтቯγолեгеш. Օጴиኸаվ βοճխբутεպ иኆስ уβ хιμօμа еቦጸчխрማηሕጾ иγеνоπукр нещ ս фθшըሼιсви наኾεтεπошо եсխ пуճоረ ωтաչሙг χ. . Wraz z projektowaniem nowego, cyfrowego świata nie zaprojektowaliśmy odpowiednio systemów bezpieczeństwa, o czym wspomniałem powyżej. Dlatego dziś setki tysięcy użytkowników korzystają z miliardów urządzeń bez świadomości, że robią to w sposób zagrażający im samym i ich sprzętom. Powstała gigantyczna wyrwa pomiędzy zaawansowaniem technologicznym, a ochroną danych, urządzeń, systemów, pieniędzy i ludzi. Znaleźliśmy się więc w bardzo skomplikowanej sytuacji. Chcemy udoskonalać otaczający nas świat, rozwijać się, wzbogacać, ułatwiać życie sobie i innym, ale dokoła czyha mnóstwo pułapek, zastawionych przez naciągaczy liczących na naszą naiwność. Każda z nich może zrujnować dorobek naszej pracy, zniszczyć reputację lub pozbawić nas majątku i zgromadzonych oszczędności. Wszystko to dlatego, że zlekceważyliśmy kluczowy etap. Etap analizy i zapobiegania szkodliwym skutkom tworzonej technologii. Dlatego dziś musimy zmagać się z epidemiami przetaczającymi się przez cyfrowy świat. Dokuczają nam wirusy, phishing, ataki DOS/DDoS, malware oraz ich mutacje i ekwiwalenty. Wciąż musimy budować świadomość i rozglądać się dokoła. Pierwsze wirusy powstawały we wczesnych latach siedemdziesiątych. Pisali je studenci wydziałów informatycznych, aby poznawać zagadnienia związane z problematyką samoreplikujących się programów. Tworzyli je też nastolatkowie, choćby dla zabawy. Z czasem ta „niewinna rozrywka” stała się dochodowym biznesem, z którego utrzymywały się zorganizowane grupy przestępcze. Infekowały sprzęt, przechwytywały dane, blokowały dostęp do systemów. Szantażem wymuszały pieniądze od użytkowników. To najprostsze i najpowszechniejsze zagrożenie w świecie cyfrowym. Dzięki temu, że jest dobrze znane użytkownikom, większość z nas nauczyła się przed nim bronić. Dziś zagrożeń jest znacznie więcej. Zaliczymy do nich: • ataki z użyciem szkodliwego oprogramowania (malware, wirusy, robaki itp.); • kradzieże tożsamości; • kradzieże (wyłudzenia), modyfikacje bądź niszczenie danych; • blokowanie dostępu do usług (mail bomb*, DoS oraz DDoS); • spam (niechciane lub niepotrzebne wiadomości elektroniczne); • ataki socjotechniczne (np. phishing, czyli wyłudzanie poufnych informacji przez podszywanie się pod wzbudzającą zaufanie osobę lub instytucję); * przytłaczająca liczba e-maili wysłanych na jeden adres. Coraz większym wyzwaniem stają się ataki typu APT (Advanced Persistent Threat). Łączą one narzędzia różnego typu (socjotechniczne, programistyczne itp.). Przygotowania do ataku APT mogą trwać wiele tygodni, a nawet miesięcy. Przeprowadzają je zazwyczaj zorganizowane grupy dysponujące znacznymi budżetami oraz czasem, pozwalającym na infiltrowanie konkretnego celu – firmy bądź instytucji – a następnie przeprowadzenie precyzyjnego skoku, którego celem mogą być wrażliwe dane lub uszkodzenie, zakłócenie działania czy wręcz zniszczenie systemu komputerowego. Przykładem APT było użycie robaka Stuxnet, o którym już wspominałem. Jego efektem było opóźnienie działania irańskiego programu nuklearnego. Dowodzi to, że ataki tego typu mogą być wykorzystane w „słusznej sprawie”, pomagając rozwiązać problemy, które do tej pory wymagały użycia konwencjonalnych sił i stanowiły zagrożenie dla życia ludzi. Ale wszystko zależy oczywiście od perspektywy. Cyberbezpieczeństwo stało się bronią. A infrastruktura teleinformatyczna, krytyczna dla prowadzenia działalności biznesowej lub funkcjonowania miast i państw, stała się areną walki. To jednak nie wszystko. Miliony użytkowników zarządzają dziesiątkami milionów kont. W sieci można być, kim się chce. Sposób nadawania uprawnień do kont jest całkowicie niekontrolowany. Potrafisz sobie wyobrazić, jak za pomocą dostępnych dziś środków, które już teraz są niewystarczające, mielibyśmy zabezpieczyć świat Internetu Rzeczy? Dlatego rozwiązanie problemu identyfikacji i kontroli dostępu w komunikacji, składowaniu danych czy wyszukiwaniu i przetwarzaniu informacji, jest kluczowe dla przyszłości. A gdy zaprojektujemy sztuczną inteligencję, niewątpliwie przejmie od nas ten proces. Czy nauczymy ją naszego pojmowania etyki, aby mogła nas zastąpić i szybko dostosowywać się do nowych wymagań? W 1976 roku z problemami, jakie niesie anonimowość, próbowali sobie poradzić Whitfield Diffie i Martin Hellman, ojcowie współczesnej kryptografii. Stworzyli szyfrowanie asymetryczne. Dzięki PKI możliwe stało się szyfrowanie w anonimowej, otwartej sieci, z czego do dziś korzysta właściwie cały przemysł e-commerce (np. szyfrowanie danych certyfikatem SSL). Jest to rozwiązanie skuteczne szczególnie dla płatności online. Miliony użytkowników zarządzają dziesiątkami milionów kont. W sieci można być, kim się chce. Sposób nadawania uprawnień do kont jest całkowicie niekontrolowany. Potrafisz sobie wyobrazić, jak za pomocą dostępnych dziś środków, które już teraz są niewystarczające, mielibyśmy zabezpieczyć świat Internetu Rzeczy? Dlatego rozwiązanie problemu identyfikacji i kontroli dostępu w komunikacji, składowaniu danych czy wyszukiwaniu i przetwarzaniu informacji, jest kluczowe dla przyszłości. A gdy zaprojektujemy sztuczną inteligencję, niewątpliwie przejmie od nas ten proces. Czy nauczymy ją naszego pojmowania etyki, aby mogła nas zastąpić i szybko dostosowywać się do nowych wymagań? Jednak w świecie Internetu Rzeczy, sztucznej inteligencji i czwartej rewolucji przemysłowej PKI zdecydowanie nie wystarczy. I będzie zbyt drogie. Każde urządzenie potrzebuje klucza prywatnego i publicznego. Możemy zarządzać kluczami między urządzeniami, które mają wystarczającą pojemność do przetwarzania takiej kryptografii, tj. generowania kluczy i przechowywania ich w bezpiecznym miejscu. Ale coś, co działa na tysiącach, a nawet milionach urządzeń, nie będzie działać w systemie komunikacji między bilionami czujników. A tak właśnie będzie wyglądać świat Internetu Rzeczy. Kryptografia dla sensora, który kosztuje kilkadziesiąt groszy, jest po prostu nieopłacalna. Dodatkowo czujnik ten nie będzie miał bezpiecznego miejsca, w którym przechowywałby klucze, nawet jeśli posiadałby odpowiednią moc, by je wygenerować. Urządzenia IoT są więc podatne na utratę poufności i integralności. Nie stosuje się dla nich kryptografii. Dlatego tak wielkie nadzieje pokładane są w nowoczesnych technologiach, takich jak Blockchain czy 5G. Mówiąc wprost: system identyfikacji użytkowników wymknął się spod kontroli. Wiele organizacji ma opory przed przeniesieniem biznesu do świata cyfrowego ze względu na zbyt wysokie ryzyko. W cyfrowym świecie zaczyna pojawiać się nowa wartość. Jest nią posiadanie przez dany ekosystem „zweryfikowanej” bazy identyfikatorów, dającej mniejszą lub większą pewność, że dana osoba istnieje i jest tym, za kogo się podaje. Takie ekosystemy, mające zdolność weryfikacji tożsamości, „naprawiają” błąd popełniony podczas projektowania bezpieczeństwa na początku cyfrowej rewolucji. Ale to wciąż za mało dla rozproszonych bilionów sensorów i urządzeń. Rozwiązaniem jest dziś coraz bardziej powszechna adresacja IPv6, dzięki której będziemy w stanie jednoznacznie zidentyfikować użytkownika i urządzenie, a w chmurze zarządzać ich dostępem. Pomoże ona również zachować integralność danych płynących z sensorów. Ale problemu całkowicie nie rozwiąże. Nie powstał jeszcze system, który byłby odpowiedzią na to wyzwanie. Kryptografia dla sensora, który kosztuje kilkadziesiąt groszy, jest po prostu nieopłacalna. Dodatkowo czujnik ten nie będzie miał bezpiecznego miejsca, w którym przechowywałby klucze, nawet jeśli posiadałby odpowiednią moc, by je wygenerować. Urządzenia IoT są więc podatne na utratę poufności i integralności. Nie stosuje się dla nich kryptografii. Dlatego tak wielkie nadzieje pokładane są w nowoczesnych technologiach, takich jak Blockchain czy 5G. Jak zatem identyfikować właściwe źródła danych? W czwartej rewolucji potrzebne nam będą bowiem nie tyle poprawne dane, co ich źródła, takie jak sensory, zarówno fizyczne, jak i wirtualne, tworzone przez AI. W przypadku systemów produkcyjnych trzeciej rewolucji przemysłowej znaleziono sposób na weryfikację prawdziwości danych płynących z sensora czy urządzenia. Świat IoT jeszcze się go nie doczekał. W systemach produkcyjnych (OT), dla kluczowych z punktu widzenia bezpieczeństwa procesów stosuje się zasadę „2 z 3”. Trzy sensory mierzą ten sam parametr. Jeśli wszystkie podają tę samą wartość, przyjmuje się, że jest ona prawidłowa. Jeśli 2 z nich podają jedną wartość, a trzeci inną, oznacza to, że ten jeden może być zepsuty. Jeśli każdy z nich podaje inne dane, to działanie systemu zostaje wstrzymane. Trzykrotna redundantność pozwala zweryfikować wiarygodność źródła. Wyobraźmy sobie jednak, że wchodzimy w świat IoT, w którym mamy biliony urządzeń, a każde warte jest przysłowiowego dolara i generuje 1Mb danych na godzinę. Zatem zastosowanie na wielką skalę metody 2 z 3 jest po prostu niemożliwe. Również ciągła fizyczna kalibracja tylu urządzeń naraz nie wchodzi w grę, ze względu na koszty i pracę niezbędną do wykonania przez ludzi. Problematyczne jest też podążanie w kierunku klastrowania sensorów, znane chociażby z rynku telekomunikacyjnego. Mówi się, że „zabije” nas skala urządzeń IoT, komplikacja AI i prędkość napływania danych. Biliony, tryliony sensorów, które muszą gdzieś bezpiecznie i szybko „wyładować” swój sygnał i dać pewność, że pochodzi on z wiarygodnego źródła. Przyspieszenie w umieszczaniu niezliczonej liczby czujników w przypadku np. pojazdów autonomicznych jest niesamowite. Dziś te auta posiadają średnio 100-500 sensorów, które zbierają dane i przenoszą z pojazdu do chmury. System identyfikacji użytkowników wymknął się spod kontroli. W cyfrowym świecie zaczyna pojawiać się jednak nowa wartość. Jest nią posiadanie przez dany ekosystem „zweryfikowanej” bazy identyfikatorów, dającej mniejszą lub większą pewność, że dana osoba istnieje i jest tym, za kogo się podaje. Takie ekosystemy, mające zdolność weryfikacji tożsamości, „naprawiają” błąd popełniony podczas projektowania bezpieczeństwa na początku cyfrowej rewolucji. Ale to wciąż za mało dla rozproszonych bilionów sensorów i urządzeń. Rozwiązaniem jest dziś coraz bardziej powszechna adresacja IPv6, dzięki której będziemy w stanie jednoznacznie zidentyfikować użytkownika i urządzenie, a w chmurze zarządzać ich dostępem. Na razie radzi z tym sobie jeszcze technologia 4G i jednostki obliczeniowe na pokładach samochodów. Przewiduje się, że niebawem średnio w aucie będzie 1000-5000 czujników. Bez technologii 5G i nowej adresacji nie uda się wkrótce bezpiecznie przesyłać i odbierać danych z sensorów. To bariera wejścia w życie rozwiązań czwartej rewolucji przemysłowej. Ale zostanie ona przełamana. Dane muszą być bezpiecznie przesłane do chmury, w niej muszą zostać zabezpieczone i bezpiecznie przesłane do sterownika, aby ten zareagował. A cały ten proces musi zostać wykonany w ułamku sekundy. Spadek kosztów przetwarzania i ceny sensorów spowodowały, że dostawcy tych rozwiązań nie myślą o bezpieczeństwie, jeśli nakłady przekraczają koszt samych urządzeń. To podobna sytuacja do identyfikacji poprzez klasyczną metodę „2 z 3”. Wszystko, co generuje koszty, jest spychane na bok. Niestety, wynikiem są miliardy podatnych na zagrożenia „rzeczy” podłączonych do internetu. Stąd tyle nadziei wiąże się z „super parą” czyli technologią EDGE, mogącą zapewnić bezpieczeństwo dla wielkich struktur IoT, jeszcze dziś nieistniejących, ale które niebawem się pojawią. A wraz z nimi pojawi się kolejne wyzwanie, jakim jest zagwarantowanie kopii zapasowych oraz zapewnienie integralności złożonych danych czy wreszcie ich niezawodności. Skoro chcemy inteligentnych maszyn, muszą się one uczyć na jak największej bazie danych. Wiarygodnych danych. Dzisiaj, poza nielicznymi przypadkami, firmy nie archiwizują informacji z sensorów. Chyba że są one potrzebne do budowania modeli AI. Jutro takich firm będzie znacznie więcej. Będą gromadziły ogromne ilości historycznych danych. Trzeba będzie mieć pewność co do ich integralności. Co się stanie, jeśli ktoś je w nieautoryzowany sposób zmieni? AI, wnioskująca na tej podstawie, będzie wyciągała złe wnioski. I to bardzo, bardzo szybko. Poprzez fałszerstwa tożsamości i uzyskanie odpowiednich praw dostępu można zmodyfikować program komputerowy w całości lub w zakresie pewnych procedur. Wyobraźmy sobie skomplikowane wielowarstwowe struktury automatycznego przetwarzania RPA (Robotic Process Automation) czy systemy sztucznej inteligencji, do których ktoś uzyskał nieautoryzowany dostęp. Mimo licznych kontroli logicznych i aplikacyjnych przez długi okres możemy nawet nie zauważyć naruszenia integralności struktur danych, systemów i procedur. Aż pewnego dnia nastąpi kaskadowa reakcja fałszywego przetwarzania. To jedno z największych ryzyk, przed którymi stoi ochrona infrastruktury krytycznej firm i państw. Dlatego integralność danych jest tak ważna dla cyberbezpieczeństwa. Ale jeszcze ważniejsza jest kontrola dostępu. Uprawnienia nadawane użytkownikom systemów informatycznych, zarówno tym funkcjonalnym, jak i procesom, to sedno bezpieczeństwa dostępu do danych. Prędkość Internetu Rzeczy będzie wymagała szczególnej atencji w tej kwestii. Nadając nieuprawniony dostęp maszynie w świecie cyfrowym, można wywołać lawinę ataków. Tempo rozwoju IoT, sprawia, że potężny atak miliardów sensorów będzie nie do zatrzymania. Poprzez fałszerstwa tożsamości i uzyskanie odpowiednich praw dostępu można zmodyfikować program komputerowy w całości lub w zakresie pewnych procedur. Wyobraźmy sobie skomplikowane wielowarstwowe struktury automatycznego przetwarzania RPA (Robotic Process Automation) czy systemy sztucznej inteligencji, do których ktoś uzyskał nieautoryzowany dostęp. Mimo licznych kontroli logicznych i aplikacyjnych przez długi okres możemy nawet nie zauważyć naruszenia integralności struktur danych, systemów i procedur. Aż pewnego dnia nastąpi kaskadowa reakcja fałszywego przetwarzania. To jedno z największych ryzyk, przed którymi stoi ochrona infrastruktury krytycznej firm i państw. Celem przestępców jest w szczególności uzyskanie praw dostępu z poziomu administratora. Mając uprawnienia, można przejąć każdy program albo hasło. Na tym opierają się ataki phishingowe i większość wirusów. Otwarcie zainfekowanego załącznika w mailu powoduje nieautoryzowane uzyskanie praw dostępu i możliwość natychmiastowego zablokowania lub zmiany praw wszystkim, którzy w hierarchicznym drzewie je dziedziczą. Komunikat phisihgowy może mieć formę maila z banku, od dostawcy energii, urzędu, operatora telewizji kablowej czy telekomunikacyjnego. Spectrum jest naprawdę szerokie. Chodzi o to, by w ten sposób wyłudzić potrzebne do logowania dane lub dostęp do uprawnień do jakiegoś procesu. Ataki phishingowe planuje się najczęściej na ogromną skalę. Generują tysiące maili i błyskawicznie je wysyłają. Niestety tak samo będzie się działo w Internecie Rzeczy. Zainfekowanie urządzeń IoT czy modeli AI i przekształcenie ich w farmy botów już dziś nie jest czymś niezwykłym. Przeraża tylko skala zjawiska. W przypadku urządzeń takich jak komputery będą to dziesiątki tysięcy, w przypadku urządzeń IoT będą to miliardy. Jeśli administrator nada uprawnienia maszynie IoT, to ta będzie replikować otrzymane uprawnienia i dawać je wszystkim innym urządzeniom, autoryzując ten fakt zarażonym kodem AI. Zrobi to w czasie niemożliwym do skontrolowania. Fragment książki „SPEED bez granic z cyfrowym świecie” autorstwa Aleksandra Poniewierskiego. Książkę można kupić na stronie Polska edycja książki ukazuje się 20 listopada 2020 r. SPEED to słowo, które podkreśla szybkość, jako istotę cyfrowej rewolucji, a jednocześnie akronim, będący kluczem do omówienia tego zjawiska w poszczególnych rozdziałach książki: Security – bezpieczeństwo, prywatność i zaufanie, Partnership – partnerstwo i współpraca, Emerging Technologies – nowoczesne technologie, Economy – gospodarka oparta na danych; Digital transformation – transformacja cyfrowa firm i instytucji. ... Początkujący Szacuny 8 Napisanych postów 1345 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 5592 Ta i moze nawet zabic przestan pisac glupot za duzo filmow ze steven Segalem. Doradca w dziale Combat/samoobrona ----------------------------- >>>>BJJ OPOLE>>>BJJ OPOLE>>>BJJ OPOLE> >> "Hana wa sakuragi, hito wa Bushi"<<<------------ ... Początkujący Szacuny 2 Napisanych postów 1637 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 4489 No dokladnie ... Takim tokiem myslenia to po co skakac na stopy? Skakc na kolane bo sa twarde jak skala a stopa krzywo staniesz i sobie noge skrecisz. "Racja silniejszego zawsze lepsza bywa" " Racja silniejszego zawsze lepsza bywa " " Najslabsze psy najglosniej szczekaja " -= SFD FIGHT CLUB =- ... Początkujący Szacuny 5 Napisanych postów 773 Wiek 54 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 24347 Jest różnica pomiędzy sytuacją, gdy przeciwnik kopie cię w kolano z premedytacją a w dodatku ty nie jesteś na to dobrze przygotowany/ nie wyczułeś momentu do obrony. Jest to faktycznie niebezpieczne bo można mieć poważnie uszkodzone/ złamane kolano. Ale da się blokować kolanem low-kicki przeciwnika, szczególnie te mierzone ponad kolanem. W sieci nawet był swego czasu filmik „złamana noga” czy jakoś tak... Trudno mi powiedzieć na ile jest to dobry sposób na walkę realną ( blok kolanem ), ale na sparingach 2 razy udało mi się zakończyć walkę nie uderzając; przeciwnik chciał wykonać mocnego lowka piszczelem, ale sam się załatwił trafiając w podciągnięte i ustawione pod kątem kolano. Nie wiem czy on był cienki czy ja miałem szczęście, ale to zadziałało. Pozdrawiam ... Ekspert Szacuny 11036 Napisanych postów 50701 Wiek 29 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 57816 A w elementach wojskowego sambo wlasnie o to chodzi zeby zadac obrazenie z zaskoczenia... ... Początkujący Szacuny 5 Napisanych postów 773 Wiek 54 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 24347 Z zaskoczenia to prawie bez znaczenia jaka technikę zastosujesz; low-kick, duszenie, zamachowy, "liść" itd. Jak coś sensownego masz dobrze opanowane i ktoś zostanie kompletnie zaskoczony to niemalże każda technika ma szansę powalić go. Z zaskoczenia to nie sztuka kogoś pokonać... Pozdrawiam "Dobrze, że zdechł", "Trzeba było nie nosić pedalskich rurek" - to tylko przykłady licznych komentarzy, które pojawiły się po śmierci 14-letniego Dominika z Bieżunia (woj. mazowieckie). Historia chłopca wstrząsnęła internautami. Siadam przy klawiaturze i piszę: "Jak popełnić samobójstwo?". Jeden klik i wyszukiwarka Googla pokazuje mi całe spektrum materiałów, które mają mi w tym pomóc. Właściwie wystarczy wpisać "jak pope...", a Google już sam podpowiada nam dalszą część pytania, które tak często się pojawia. O wiele za za 2014 rok są przerażające. W województwie zachodniopomorskim doszło do 343 samobójstw. Próby pozbawienia życia podejmują najczęściej 20-24- fali samobójstw wśród młodych ludzi zrobiło się głośno po tragicznej śmierci 14-letniego Dominika. Chłopiec, który w maju popełnił samobójstwo zostawił list, w którym napisał, że nie potrafił sobie poradzić z szykanami rówieśników. Napisał: "Jestem zerem".Dlaczego? Dominik był zadbany, lubił mieć dobra fryzurę i nosić wąskie spodnie. To dla szkolnych kolegów chłopca było pretekstem do nazywania go "pedziem" i ciągłego szykanowania. Powiesił się na sznurówkach. Zresztą te sznurówki były po jego śmierci kolejnym pretekstem do drwin. Powstały fanpag'e na Facebooku, które wprost naśmiewały się z tragedii chłopca i jego rodziny. Śmierć Dominika została nagłośniona przez media i wywołała dyskusję w internecie. Blogerzy i osoby publiczne zabrały głos w sprawie wzajemnego szacunku nie tylko w internecie. - Tym razem nie będzie na wesoło. Nie będzie głupiego filmiku typu hihi haha. Ale temat jest poważny, więc nie mogłem przejść obojętnie. - mówi w swoim nagraniu Matt Olech, videobloger z Kamienia Pomorskiego. - Czy zastawialiście się kiedyś ile osób wpisuje poprzez Googla pytanie "jak skutecznie i bezboleśnie się zabić?". 200? 500? Nie, 4 tysiące osób wchodzi w ciągu miesiąca na bloga mojego kolegi, który założył taki wpis. Wpis, o którym mówi Bloger tak naprawdę nie podpowiada jak skutecznie się zabić. Pomysł, jaki zrodził się w głowie Jana jest wbrew pozorom bardzo prosty. Bloger wykorzystując pozycjonowanie stron w wyszukiwarce Google umieścił wpis, który tak naprawdę ma dać nadzieję na życie potencjalnym samobójcom. - Zróbmy rewolucję, zhackujmy Google! - zachęca autor pomysłu, bloger Jan. - Użyjmy technologii przeciwko niej samej. Zaspamujmy wyszukiwarki na hasło "jak popełnić samobójstwo" tekstami, w których ludzie znajdą iskrę nadziei. Jeśli osoba myśląca o odebraniu sobie życia na pierwszych 10 stronach wyników wyszukiwań znajdzie linki z numerami telefonów do pogotowia psychologicznego, pod którymi może uzyskać pomoc, to jest bardzo duża szansa, że z niej w pierwszy link jaki pojawia mi się w wyszukiwarce Googla. Tytuł krzyczy: "Jak popełnić samobójstwo. Recepta na szybką i bezbolesną śmierć."Jednak już po kilku akapitach widzę, że ten tekst nie da mi recepty na szybką śmierć. Da mi nadzieję na lepsze życie. "Czy jesteś jedną z 16 osób, która chce dziś popełnić samobójstwo? Tak, dokładnie takie są statystyki. I to one mówią, że dziś zabije się 16 osób. Jutro kolejne 16, a pojutrze następne. A ile dzieci zostanie osieroconych? Ile żon straci swoich mężów? Ile matek straci swoje dzieci?"Pomysł ze zhackowaniem Googla okazał się sukcesem. Wyniki wyszukiwania Googla to właśnie wpisy, które odwodzą od samobójstwa. Być może jest to sukces na wielką skalę, być może na całkiem małą. Być może uda się w ten sposób uratować jedną lub dwie osoby, być może 5. Być może sceptycy powiedzą, że ten, który chce popełnić samobójstwo będzie po prostu szukać dalej. Być może. Ale nadzieja zostaje. Pytasz, drogi Łazarzu co musiałoby się stać? Otóż, musiałabym po pierwsze przestać spędzać dnie w domu. Albo studia dzienne albo praca jakakolwiek, prócz zamiatania i zaoczne dodatkowo aby mieć wykształcenie. Poza tym dodatkowo nie wiem, czy samo to pomogłoby mi przy problemach rodzinnych ale na pewno wybycie z domu na większą część dnia ulżyłoby mi niemiłosiernie. Może też byłoby mniej kłótni, bo są ciągłe o to że ja chcę się zabić a on tego nie rozumie. Ale jak nie chce mi pomóc, to niech żyje beze mnie, trudno. Ja nie będę błagać na kolanach o normalne życie, możliwości rozwoju i samorealizacji. Jak ktoś mnie traktuje w domu jak trędowatą, niech nie liczy na to, że ja będę żyła. Ciągle mam bóle z nerwów, stresu w domu, każdy drze się, nie potrafi normalnie i spokojnie porozmawiać, wyzywa mnie od chorych, czubków,itp. Na dodatek gdy ja mówię swoje racje -a sądzę, że to normalne czego pragnę i każdy człowiek pragnie podobnych rzeczy, celów jak ja, jestem wyzywana od chorych na głowę. No ludzie! Z jakiej racji ja mam nie mieć szczęścia? Bo jestem gorsza? dlatego nie chcę tu żyć, bo zazdroszczę im życia a jestem na łasce innych i nie umiem tak dalej żyć! Nie godzę się więc mam plany samobójstwa. Nie chce, aby brzmiało to jak bełkot rozwydrzonego nastolatka, ale w tej "rodzinie" czuję się okropnie i chyba nic tego nie zmieni przykład z życia wzięty: ktoś na święta tegoroczne kupił ciasto, daje je mojemu rodzicielowi aby sobie pokroił do kawy, choć ja też siedzę obok ale w sumie przyzwyczaiłam się, że nikt ze mną nie rozmawia. Żałuję, że musiałam zjechać do Polski. Smutne święta ale po nich chyba mogę odejść bo co mi szkodzi? Zaprosili mnie na 1 rozmowę kwalifikacyjną a ja oczywiście boję się i najprawdopodobniej nie pojadę bo tez nie chcę słuchać rodziny jakby nie wyszło a wielka szansa, że nie wyjdzie nic (przez telefon mówiono mi o ewentualnych dniach próbnych). Kredytów nie chcę brać a już mówię dlaczego: otóż jestem dobra z humanistycznych przedmiotów, a jak wiecie humaniści na rynku pracy mają marne szanse. Jeśli wezmę kredyt i będę musiała go spłacać po ukończeniu studiów 2 stopnia, a zwyczajnie nie znajdę pracy, to co wtedy? Przecież będę zdana na siebie. A nie chcę znów żyć w strachu, że nie spłacę kredytów jakie nabrałam za młodu. -- 30 kwi 2012, 17:45 -- Postanowiłam ostatni raz spróbować,by móc uczciwie powiedzieć sobie, że uczyniłam wszystko, co byłam w stanie ku polepszeniu sytuacji. Poszłam na rozmowę kwalifikacyjną, poszło mi całkiem dobrze, tydzień później oddzwonili. Zaczęłam czuć poprawę, bo miałam wreszcie sens w życiu i możliwość nauki, nowe cele. Mój nastrój poszybował,a świat wydał mi się zupełnie inny. Dziś jednak runęło, wiedziałam, że to by było zbyt piękne, by mogło trwać i trwać! Po prostu powiedzieli, że dni próbnych koniec, i teraz "mają jeszcze kogoś innego do sprawdzenia". Wróciłam do domu. A myśli samobójcze wróciły ze zdwojoną siłą, oczywiście zniżka nastoju na dzień dobry i planowanie powieszenia. -- 07 wrz 2013, 22:58 -- Ok, trochę się zmieniło w moim życiu. W czerwcu 2012 dostała staż w firmie produkcyjnej, niestety nie było to dobre przeżycie ze zwględu na ludzi, któych tam spotkałam. OCzywiście, znalazło się kilka świetnych osób, ale większość utrudniała mi pracę. No i nie nadawałam się do produkcji, bo nie wyrabiałam norm, poza tym wszystko musiało być idealnie równo itp i później zbierałam opieprz od osoby z kontroli, że czemu wystaje tu to, a czemu nie pamiętam o tym itp. Może stres, może coś innego często się myliłam, zapominałam itp. PRzemęczyłam się 3 mce i nie chciałam przedłużyć, dostałam się wtedy na wszystkie kierunki studiów, na jakie złożyłam papiery. Jednak moi rodzice (mama schizofreniczka) byli bardzo przeciwni, bym szła do szkoły. Zobaczyli papiery z uczelni i "uuuu chyba nie zamierzasz iść do szczecina". Więc w końcu dałam za wygraną, nie poszłam. Spędziłam życie znów w domu z depresją. Miałam ciężką jesień/zimę, 2 miesiące jeszcze były znośne bo odpoczęłam psychicznie od tej kierowniczki i nerwów. Późiej było tylko gorzej, zima była dlługa w tym roku jak wiecie i moje doły były coraz dłuższe. W marcu zaproszono mnie na rozmowę do tej samej firmy tylko na stanowisko w dziale transportu, poszłam, bardzo mi zależało, ale wiedziałam, że nie przyjmą mnie. Byłam w szoku, gdy się udało. Później spojrzałam na niektóre maile (poczta po dziewczynie, któa odeszła) i zobaczyłam, że oprócz mnie mieli 6 innych kandydatów, z lepszym doświadczeniem i wykształceniem (ja miałam tylko ten staż i praktykę w Niemczech). Tak trwała praca i było dobrze, do czerwca kiedy miałam atak kamicy żółciowej przewodowej i trafiłam do szpitala z żółtaczką. Zrobili mi ECPW i wyciągneli kamień, dostałam dietę i za 3 tygodnie planowy zabieg. Pech chciał, ze miałam operację gdy moja umowa prawie dobiegla konca (okres próbny) i bałam się, co dalej. PRzedłużyli mi umowę, rozmawiałam z dyrektorem. JEdnak od tamtej pory zaczęło się psuć, przyjęli kolejną osobę moim zdaniem zbędną i przez to pół dnia nie mam co robić... Tamta osoba jakby podkradła mi pracę. Dostałam propozycję innej pracy w moim mieście ale za niższą kasę, byłam na rozmowie. Ale wolałabym zostać tutaj, tylko że tak jak dawniej żeby było. Rozmwiałam z dyrektor, czy mogłabym mieć więcej obowiązków, Sądziłam, że pomyśli o mnie ambitna, bo mało kto prosi o więcej pracy... Ale ona powiedziała, że skoro tak to tamta może przejąć moje obowiązki. No i jestem w kropce, chciałam jej powiedzieć że tamtej pracy pewna nie jestem, bo tylko na zastępstwo umowa by była. Tutaj są fajni ludzie, no ok jest stres duży ale chciałabym pracować więcej jak na początku. Już się wdrożyłam i wolę nie zmieniać ale nie mam pewności, czy zostanę skoro dyrektor już tak mówiła... Umowa jest do końća września i nie wiem, co robić? Bo nie chcę zostać na lodzie, tam nie zaczekają na mnie a tu mi nie przedłużą... Sami widzicie. A co do szkoły, nie odważyłam się już 2 raz składać papierów, tracić kasę na zdjęcia i opłatę rekrutacyjną. Bo i tak nie wiem, czy na zaoczne będzie kasa, a rodzice są przeciwko. Nadal jednak jestem samotna, w pracy tylko rozmowy o pracy, nie mogę poznać ludzi, nienawidzę weekendów bo muszę w domu siedzieć. Wychodziłam latem na rower, nad jezioro ale nadal sama jestem, nikogo nie poznałam, to pogłębiło moją samotność. Poznałam tydzien temu na internecie 26latka, pisal ze widział mnie jak spacerowałam, pamietam go, obejrzał się wówczas za mną. Pisaliśmy trochę i tydz temu miałam pierwszą w życiu randkę. Było mi naprawdę dobrze, pierwszy raz w zyciu poczułam się szczęśliwa, ładna, mądra. Ale niestey się zmieniło. On najpierw powiedział, bym napisała mu i wybrała kolejne spotkanie, wybrałam zeszłą niedzielę ale amiast się pojawić o 15, napisał o mimo że czekałam, że jest chory. W pon napisał, że ma anginę był u lekarza i ma nadzieję się spotkać jak wyzdrowieje, ma nadzieję że w weekend. JEdnak wczoraj napisał b krótko i już wiedziałam, że nic z tego. Że ma mnie głęboko. Nasza rozmowa brzmiała tak: x wczoraj 17:18 Ja wczoraj 17:18 x co tam wczoraj 17:19 Ja ładna pogoda dziś x bardzo wczoraj 17:20 Ja w czwartek też dużo pracy było wczoraj 17:21 x a dzis wczoraj 17:23 Ja dziś mniej niestety wczoraj 17:23 a u Ciebie? co robiłeś wczoraj x glownie spalem wczoraj 17:24 Ja nadal chory jesteś? wczoraj 17:24 x powoli przechodzi wczoraj 17:25 Ja to kiedy sie widzimy? wczoraj 17:33 x jak tylko bedzie lepiej ze mna wczoraj 17:33 Ja czyli? wczoraj 17:33 x nie wiem wczoraj 17:34 Ja cos długo chorujesz wczoraj 17:35 x ale czy to ode mnie zlaezy? wczoraj 17:36 Ja po prostu wydaje mi się to troszeczkę dziwne wczoraj 17:37 ja w szpitalu krócej byłam x no ok skoro mi nie wierzysz wczoraj 17:37 Ja nie to że nie wierzę wczoraj 17:38 ale myślałam że jakieś plany mogę porobić wczoraj 17:40 SmyQ nic na to nie poradze wczoraj 17:40 Ja ok wczoraj 17:40 x wczoraj 17:40 Ja szkoda wczoraj 17:40 chciałam po prostu wiedzie c wczoraj 17:41 x rozumiem wczoraj 17:41 Ja czyli raczej nie wczoraj 17:41 x mam nadzieje tak ale nie wiem jak bede sie czul wczoraj 17:42 Ja ok wczoraj 17:42 bo nie wiem czy cos planowac czy nie najwyzej napiszesz jutro jak się czujesz wczoraj 17:43 x to juz zalezy od Ciebie jesli chcesz to zaplanuj sobie cos wczoraj 17:43 Ja po prostu chciałabym wykorzystać ładną pogodę wczoraj 17:44 ale skoro się źle czujesz x zobacze jutro wczoraj 17:44 Ja ok tylko napisz zebym wiedziała wczoraj 17:44 bo wtedy tez czekalam haha teraz to w ogóle Cię zapomniałam wczoraj 17:47 x wybacz ale ucikam bo glowa mi zaraz peknie wczoraj 17:49 Ja ok wczoraj 17:49 x no to pa Poszłam dziś na rolki, bo zauwazylam ze był dostepny na gg przez 5 minut i nawet sie nie odezwał, po czym zmienił status. Wg mnie nic z tego nie b ędzie i tyle. Szkoda, kolejny raz widzę, że albo ktoś sobie ze mnie jaja robi albo nie wiem co? Nie umiem wierzyć ludziom, po tym co przeszłam w szkole itp. To piekło odcisnęło swój ślad i chciałabym mieć terapię, jednak w mojej mieścinie nie ma takich możliwości, jest na pewno w Szczecinie (100 km). Wróciłam do punktu wyjścia, moje życie nadal jest koszmarne, chyba całe będzie takie potworne, ciągle tylko w dupę dostaję, nic nie wychodzi. Zagubiłąm się w tym wszystkim, ostatnio często oglądam porno i zabawiam się sama.

jak szybko i skutecznie sie zabic